Jest jakaś dziwna prawidłowość w tym, że teksty debiutujących polskich autorów wydawanych przez Amber wyglądają na pozbawione redakcji. Tak jak "Kamienie zapomnianego boga" Saskiego, najnowsza powieść Olgi Janik jest napisana strasznie nieporadnie. I dotyczy ten zarzut nie akcji, która jest nawet ciekawa, a języka. A konkretnie zdań, które są skonstruowane w bardzo dziwny sposób: "Większość pobliskich stołów była całkowicie pusta lub oblepiona biesiadującymi", "Odkryła, że jej wola jest silniejsza od jej własnej woli", czy "Dobrze ubrany jegomość puszył się tak, jakby całe to zamieszanie odbywało się właśnie wokół niego. Okazało się to oczywiste, gdyż był to sam wójt."
Takie postępowanie sprawia, że większą uwagę zwraca się na niezamierzenie zabawne momenty, niż na akcję.
Sama powieść, pierwszy tom trylogii "Pierścień Władców", opowiada o przygodach sześciu osób: młodego czarodzieja Ochana (który posiada większą moc, niż ktokolwiek mógłby sądzić), równie młodej czarodziejki Elheres (która również ma moc większą, niż inni), towarzyszącego jej rycerza Ha Meknarina (superheros i w ogóle), oraz trzech osób, których rola w całej historii jest niejasna - młodego Kirema (nie do końca będącego człowiekiem), ślicznej młodej Zity i grubego kupca - Baaxa (ach, te imiona...). Ich los zostaje złączony za przyczyną cienkiego krążka metalu, który w istocie jest prastarym pierścieniem dającym władzę nad jednym z żywiołów - ogniem. Podróżują więc wspólnie po świecie, pierw w stronę krainy, w której mistrzostwo w panowaniu nad mocami powietrza zyskać ma Elheres, potem w kierunku gór, za którymi prawdopodobnie żyją jeszcze smoki - rasa, której dawno, dawno temu odebrana została władza nad ogniem. Po drodze towarzystwo zahacza o festyn elfów.
Na podstawie niezbyt obszernego tekstu (trochę ponad 200 stron) trudno wywnioskować sensowność fabuły. Jak na razie bohaterowie łażą gdzie bądź (czyli jest to tradycyjna powieść drogi), a jakakolwiek próba rozdzielenia ich i tak kończy się w ten sam sposób - dzięki pierścieniowi wszyscy szybko znajdują się tam, gdzie Ochan (bo właśnie on posiada pierścień).
Opisany świat jest dość ciekawy (choćby dlatego, że elfy są autentycznie elfami, czyli małymi chochlikami), ale drażni spora ilość schematów. Żeby wymienić te najważniejsze - cała impreza rozpoczyna się od spotkania w karczmie (spora część scenariuszy do gier fabularnych tak właśnie się zaczyna i część książki wygląda na spisaną podczas sesji RPG), świat jest niewielki (jest nawet zamieszczona podejrzana mapka) - można go złazić w kilka tygodni, a mimo to wiele obszarów jest określanych mianem "niezbadane". Również szafowanie stwierdzeniami, że elfy to bajki, że inteligentne ptaki to bajki itd., podczas gdy wystarczy oddalić się na kilka dni drogi od miasta, by je spotkać, to lekka przesada i robienie czytelnikowi wody z mózgu. Drażni również "obowiązkowa" obecność wątków miłosnych (jest nawet - jeśli ją dobrze zrozumiałem - scena grupowej orgii człowieka z elfami ;) ) i świat, w którym nikt, mimo licznych przeciwności losu, nie doznaje uszczerbku na ciele (jedynie Ochan jest zmęczony po rzuceniu czaru, a Baax choruje na coś á la zapalenie płuc).
I choć kilku bohaterów (Kirem, Zita i Baax) nie ma praktycznie rzecz biorąc żadnego wpływu na akcję (w dodatku postaci są ewidentnie papierowe, a ich uczucia tak nadęte i przejaskrawione, że aż wstyd), a fabuła urywa się w głupim momencie i w żadnym wypadku nie stanowi sensownie zamkniętej całości, książczyna nie wzbudza takiego uczucia niesmaku, jak choćby wydany przez Prószyńskiego "Sekret Olsteriona".
Cieszy oczywiście fakt, że na polskim rynku pojawia się kolejny autor zajmujący się fantastyką, bo tych nigdy dość, jednak długa chyba jeszcze droga przed Olgą Janik, nim jej książki czytać się będzie z zapartym tchem, czy choćby z przyjemnością.
Jeśli jednak nie masz, Drogi Czytelniku, zbyt wiele czasu na fantastyczne lektury, to sądzę, że z czystym sumieniem możesz sobie na razie odpuścić tę książkę. Nie wiem, może następne części trylogii będą na tyle ciekawe (czy dobrze napisane), że jako całość "Pierścień Władców" okaże się być arcydziełem - wtedy z ochotą będę polecał także i pierwszy tom. Na razie jednak lepiej poczekać.
Olga Janik, "Magiczny Pierścień" (I tom trylogii "Pierścień Władców"), Amber 2000, stron 223, cena 19.80
|
|